Translate

wtorek, 1 października 2013

Efekty praktyki, czy można je zmierzyć ?

Dość trudno jednoznacznie zmierzyć efekty wynikające bezpośrednio z ćwiczenia Tai Chi Chuan, czy Qi Gong. Można powiedzieć, że kiedy człowiek jest zdrowy, to jest to wynikiem wykonywanych ćwiczeń. Jednakże na stan naszego zdrowia wpływa o wiele więcej czynników, niż tylko samo ćwiczenie, jest ono raczej jednym z ważniejszych elementów budowania zdrowia i raczej niezbędnym, ale nie jedynym. Więc nie można zmierzyć wyników na podstawie tego, że jesteśmy zdrowi.
Innym efektem może być wytrzymałość i lepsza kondycja, tutaj już możemy się pokusić o jakieś miary. Dobrym przykładem jest stanie w pozycjach z form Tai Chi Chuan, czy Qi Gong. Rozpoczynając ćwiczenia nie możemy sobie pozwolić na dłuższe stanie niż kilka sekund, mam na myśli stanie w miarę komfortowej pozycji, po tym czasie pojawia się napięcie i stanie staje się niemożliwe. W trakcie nabierania praktyki, rozumienia procesów jakim podlega nasz organizm, poznawania sposobów rozluźniania napięć, pracy z oddechem i jeszcze kilku innych rzeczy. Nasze stanie, staje się lepsze i możemy stać po wiele minut w dobrych pozycjach, z całkiem dobrym komfortem psychicznym. Jest wysiłek, ale jak w każdym działaniu, do przejścia. W tym możemy iść całkiem daleko, dawno temu, dla sprawdzenia tych możliwości, wykonałem Osiem Części Brokatu, po pół godziny każde ćwiczenie, zajęło mi to cztery godziny. Nie był to wielki wyczyn, ale z tych, które dość długo się pamięta. Wydaje mi się, że teraz powinienem powtórzyć to jeszcze raz, ale najczęstszą wymówką jest brak czasu, jak go znajdę to powtórzę. Podsumowując, jeśli jesteśmy w stanie długo stać w jednej pozycji, to jest to bezpośrednim efektem wykonywanych ćwiczeń. Podobnie możemy sprawdzić naszą kondycję psychofizyczną przez wielokrotne wykonywanie jednej formy, jednego pojedynczego ruchu, czy innych podobnych rzeczy. Znowu, dla sprawdzenia wykonałem kiedyś dwanaście powtórzeń Długiej Formy stylu Yang, zajęło mi to prawie trzy godziny i wcale nie było to największy wysiłek, ponieważ do wszystkiego dochodzi się stopniowo, jedna forma, dwie, trzy i tak dalej. Podobno, u mistrza Yang Cheng Fu, wykonywano dwadzieścia from dziennie. Więc nie jest to wyczyn, ale metoda treningowa, podobnie jak ze staniem w pozycjach, nie stoi się coraz to dłużej, ale efektywniej i tyle ile trzeba.
Inną metodą, jest sparing treningowy, w Tai Chi Chuan rozpoczyna się od ćwiczeń Tui Shou, czyli pchających dłoni. Tutaj uczymy się podstawowych umiejętności w pracy z partnerem, a samo ćwiczenie nie jest sparingiem, tylko metoda treningową. Która, uczy określonych zachowań, zgodnych z tym, czego uczymy się w praktyce indywidualnej. Jeżeli dojdzie do sparingu, to zawsze z konkretnymi ograniczeniami, inaczej nie będzie mowy o żadnej metodzie treningowej. Tui Shou, Ta Lu, San Shou, taka jest gradacja, jeśli w Tui Shou próbujemy San Shou, to nie tędy droga. Jak tutaj zmierzyć postępy? Bez względu na partnera z którym ćwiczymy, mniejszy, większy, czy równy. Wykorzystujemy wcześniej zdobyte umiejętności zakorzeniania i rozluźniania, wynikające ze stania w pozycjach, czystego umysłu z ćwiczenia form, jak i techniki ruchu. Jeśli wszystko jest ćwiczone doskonale, to przynajmniej mamy satysfakcję z dobrze wykonanego ćwiczenia. Czy nam się uda pozbawić partnera równowagi czy nie, to sprawa drugorzędna. Zawsze przy pracy z drugim człowiekiem budzą się demony, emocje biorą górę, to też strata równowagi. Kiedy ktoś bardzo mocno na nas naciska, a my ustąpimy w odpowiednim momencie, to może się okazać, że właśnie wygraliśmy lepszą pozycję, oponent się przewrócił. Stawanie zawsze okoniem może przynieść odwrotny skutek. W realnym sparingu wygrywa lepszy, nie ten który dłużej stoi w pozycjach, czy wykonał więcej form, ale ten który jest bardziej elastyczny i szybciej dostosowuje się do zmiany sytuacji. Więc i tutaj bardzo trudno cokolwiek zmierzyć, a efekty nie są trwałe.
Wydaje mi się, że tylko spokojna, sumienna i codzienna praktyka, przyniesie jakieś efekty, nie ma potrzeby spinać się i oczekiwać na cuda, tylko zwyczajnie ćwiczyć i spotykać ciekawych ludzi. Rozwijać się cieszyć małymi sprawami, "dziś jestem lepszy od siebie z wczoraj".
Push hands 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz