W ostatnich kilku miesiącach wyrównały mi się godziny praktyki własnej i uczenia innych. Obecnie jest to około dwanaście godzin indywidualnej praktyki i tyle samo prowadzenia różnego typu zajęć w ciągu tygodnia. W poniedziałek ćwiczę około godziny rano i jadę na zajęcia w grupie osób starszych. Tego samego dnia po południu, prowadzę zajęcia w grupie otwartej, czyli trening średnio obciążeniowy, trwa 1,5 godziny. We wtorek ćwiczę w domu rano około 2,5 godziny, po południu zajęcia w grupie średnio zaawansowanej około 1,5 godziny. W środę w domu rano ćwiczę sam około 2,5 godziny, po południu trening w grupie otwartej trwający 1,5 godziny. W czwartek ćwiczę rano około dwóch godzin, wczesnym popołudniem prowadzę godzinne zajęcia w grupie początkującej, nie w każdym tygodnia, a po godzinnej przerwie i przemieszczeniu się w kolejne miejsce, mam zajęcia z grupa najbardziej zaawansowaną, kolejne dwie godziny. W piątek rano ćwiczę sam w domu około 2,5 godziny. Po południu nie prowadzę żadnych zajęć, za to uczestniczę w treningu Kendo, obciążenie, jest zawsze spore ale odpoczywam psychicznie. W sobotę rano jestem poza domem i mam około 45 minut na własne ćwiczenia, po czym prowadzę godzinne zajęcia w grupie osób starszych. Po południu trening w grupie Qi Gong, około dwóch godzin praktyki. Niedziela powinna być dniem odpoczynku ale rano zazwyczaj spotkania szermiercze około 2,5 godziny, czasami wymieniam je na kierunkowe warsztaty, trwające tyle samo. Po południu ćwiczę sam godzinę do półtorej. Spotkania szermiercze są najbardziej wyczerpujące ale i najbardziej satysfakcjonujące.
Zaczyna mi trochę brakować praktyki własnej ale za to mam wiele doświadczeń wynikających z ciągłego prowadzenia zajęć. Czas na odpoczynek zdobywam kiedy tylko mogę. Oprócz soboty, w mojej praktyce połowę czasu poświęcam na praktykę miecza.
W ostatnią sobotę odbyło się kolejne spotkanie z cyklu Qi Gong i nie tylko. Pracowaliśmy intensywnie z Jedwabnymi Formami, Formą Ojca i Ośmioma Częściami Brokatu, medytacją siedzącą i innymi ciekawymi rzeczami. Dużo przy tym było pracy z oddechem, z pozycją, a na koniec zahaczyliśmy jeszcze o praktykę Heng Haa. Moja koncepcja pracy z Qi Gong, to otwarcie stawów przez ćwiczenia Tao Yin z Formy Ojca, poszukiwanie równowagi pozycji, szczególnie przy Ośmiu Częściach Brokatu, praca z energią ruchu w Jedwabnych Formach, a wszystkiemu towarzyszy świadomy oddech.
Ostatnia niedziela, to także kolejne spotkanie szermiercze, towarzyszył nam kolega praktykujący Wing Chun. Owocna praca zakończona sparingiem w maskach szermierczych na drewniane miecze. Realizm dość znaczy i w porównaniu do szermierki na Shinai trochę inne odczucia w kontakcie miecza z mieczem, siniaki podobne. Kiedy nagram jakiś film to wstawię, teraz zapraszam do mojego pierwszego sparingu, na zmodyfikowane Shinai.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz