Translate

poniedziałek, 3 listopada 2014

Szelest opadających liści.

Drugi dzień listopada, jak co roku jestem  Tucznie i jeśli pogoda pozwala, to idę nad jezioro poćwiczyć. O tej porze roku jest tu niezwykle spokojnie i cicho. Jedyne dźwięki, to szelest opadających liści, szum wiatru i ćwierkanie nielicznych już ptaków. Z oddali odzywa się dzięcioł i kruk, a nad samym jeziorem szum fal przybijających do brzegu. Trochę melancholijna i romantyczna wizja się roztacza, ale właśnie tam tak jest. Do tego jeszcze mogę przejść się po lesie w poszukiwaniu wciąż jeszcze licznych grzybów, które dziś zjadłem ze smakiem. Ćwiczenie tutaj też ma trochę inny wymiar, po pierwsze czyste powietrze, miękka ziemia pod stopami i przestrzeń, a cisza wspomaga jeszcze inne wrażenia wynikające z ćwiczeń. Po prostu jesień. Kilka zdjęć z miejsca, w którym letnią porą od wielu, wielu lat odbywają się nasze obozy Tai Chi.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz