Z mojego punktu widzenia, ten obóz pokazał naszą samodzielność i możliwości pracy. Nie przeszkadzał brak ćwiczeń z partnerem. Nie przeszkadzały, wieczorami i w nocy myszkujące lisy. Wszyscy mieliśmy podobne doświadczenia, ten obóz pokazał, że jednak, w jedności siła, pomimo wszelkich przeciwności. Już niedługo spotkamy się z Tomaszem, na letnim obozie Tai Chi Chuan, na Złotym Kopcu pod Pragą. Do zobaczenia w Tucznie już za rok, a teraz czas na obóz dla początkujących Obóz otwarty i letni kurs Tai Chi w Parku w Bydgoszczy.
Obóz pod lisem, z wisienką na torcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz