Na niecałe trzy dni wpadłem do Tuczna, dokończyłem rzeźby zrobione w czasie obozu Tai chi. Pomalowanie impregnatem i już mogą być wystawione w odpowiednim miejscu. Krasnal Gimli, póki co, ma miejsce na środku klombu, a czarodziej Gandalf pewnie będzie stał w ogródku. W kilka godzin, nie licząc klejenia i przygotowania materiału, powstała gąska Balbinka, będzie strzegła bocznego wejścia do studni. Owocny wyjazd ale pracowity, a jutro wyjazd na Złoty Kopiec pod Pragą. Relacje z tego tego intensywnego spotkania za jakiś czas.
A oto gąska.
Przygotowanie drewna na przyszłe rzeźby, spotkane w środku lasu wydadzą się dziwne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz