Powoli, nasz obóz zbliża się do końca. Bardzo dobrze się pracowało. Ćwiczyliśmy dwa razy dziennie. Forma Ojca, cztery razy Forma Matki, czasem sześć. Formę 85, trudne fragmenty z pomocą partnera. Aplikacje technik Tai Chi i troszeczkę formy z mieczem. Nie ma nudy, było fantastycznie. Pieczona kura, ryby,chleb i pizza, gliniany piec zdał egzamin wyśmienicie. Zostajemy tu jeszcze na długo, chociaż obóz dziś się kończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz