Translate

środa, 9 marca 2016

Warsztaty w Pradze z Tomaszem Nowakowskim.

Miniony piątek, sobota i niedziela upłynęły pod znakiem Tai Chi Chuan i szermierki Tai Chi. Jak dla mnie, to trochę za mało szermierki w szermierce, zajęcia były dzielone ale o tym za chwilę.
Piątek, zajęcia tylko po południu, krótki początek i stoimy w pozycjach, praca samodzielna. W tym czasie Tomasz chodzi od jednej, do drugiej osoby i pomaga znaleźć lepsze ustawienie. Mamy do dyspozycji kilka różnych pozycji i cały czas możemy wykonywać ćwiczenia rozluźniające, czy fragmenty formy. Jednak głównie stoimy, pozycja naturalna, pozycja łuku i pozycja góry. Ta część zajmuje dwie godziny, całe szczęście, że na sali jest tylko piętnaście osób. Ostatnia godzina, to Tuei Shou, raczej wolne, to znaczy swobodne ale najczęściej ćwiczymy w zatrzymanych pozycjach. Ta cześć, jest dla mnie rozluźniająca, trochę wysiłku fizycznego nikomu nie zaszkodzi.
Sobota, rozpoczynamy od Formy Ojca i ćwiczenia fragmentów Formy 85. Jest to inna wersja Długiej Formy stylu Yang. Pracowaliśmy z partnerem w aplikacjach z tej formy.
Miał być warsztat szermierki Tai Chi, to się w końcu doczekałem. Pracowaliśmy z partnerem i z szablą. Takie trochę pooprawianie pozycji w ruchu ale w o wiele trudniejszej wersji. Nie znam formy z szablą więc nie było to aż takie proste.
Podobny sposób pracy ale już z mieczem, czułem się pewniej, formę mam dobrze opanowaną, a mieczem trzymam w ręku każdego dnia.
Po przerwie, która trwała tylko godzinę, znów wykonaliśmy Formę Ojca i pracowaliśmy z Formą 85. Z partnerem podobna praca, szabla i sprawdzanie, co i jak, po zmianie broni podobnie. Ćwiczyliśmy ostatni fragment formy z mieczem, partner nam pomagał.
Niedziela, wszystko podobnie do dnia poprzedniego, Forma Ojca, 85 i tym razem kilka razy powtórzyliśmy całą formę z mieczem. Niestety, kiedy jest dwadzieścia osób na małej sali, skrzydeł nie da się rozwinąć. Raczej ćwiczyłem ostrożnie aby o nikogo i o nic nie zawadzić. W pracy z partnerem, szabla i miecz.
Po przerwie Forma Ojca i 85, już coraz dłuższy kawałek, jesteśmy przy opuszczeniu pięści w dół. I tu moje ćwiczenie się zakończyło, musiałem ewakuować się na dworzec autobusowy.
Praga jak zawsze piękna i chce się wracać.
Pierwsze spojrzenie na Pragę.

 Stanie w pozycjach.
 Sobota















 Szable w dłoń.









 Sobota druga cześć

























 Trochę miecza.









 Niedziela.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz