Po raz szósty miałem okazję uczestniczyć w Międzynarodowym spotkaniu Push hands meeting in Prague. Kolejny raz spotkaliśmy się aby wspólnie poćwiczyć Tui Shou i wymieniać doświadczenia przez praktykę. Zawsze spotykam tutaj bardzo pozytywnych ludzi z różnych stron Europy. ćwiczyłem z Czechami, Słowakami, Niemcami, Szwajcarami, Rosjanami, Litwinami, Rumunami, Włochami, Holendrami, Szkotami, niestety Polacy nie dopisali. Nie licząc mnie, Tomasza i Zosi była tylko Asia z Wrocławia. No, ale cóż, nie zawsze się udaje, może za rok będzie lepiej z frekwencją rodaków.
Oprócz popołudniowych wspólnych ćwiczeń, co dziesięć minut zmiana partnera, w piątek dwie, w sobotę i niedzielę po trzy godziny. Rano odbywały się warsztaty z zaproszonymi nauczycielami. W tym roku byłem na warsztacie Tina Faulkner Elders i Maximiliano Motta Mauro Bertoli . Tina przyjechała ze Szkocji i było, to bardzo ciekawe doświadczenie z podobnego stylu jak nasz San Feng, jednak bardzo wewnętrzne i kobiece. Wszystko oczywiście w odniesieniu do pracy z partnerem.
Warsztat z Maxem i Maurem, to była frajda z włoskim temperamentem. Chociaż obaj panowie ćwiczą zupełne inne style, świetnie się uzupełniają.
Tego typu doświadczenie polecam każdemu, komu, się wydaje że wie bardzo dużo, a nie wyściubił nosa poza swoje podwórko.
Dużo zdjęć, Praga zawsze piękna.
Dziwne, ale jeszcze kwitły kasztany.
Warsztat z Tiną, po medytacji pytania o doświadczenia.
Ktoś nowy na ćwiczeniach.
Gala, pierwszy był Roland i jego laska.
Tina i Jane.
Swietłana z mieczem
Max
Mauro
Martina, pokaz nadprogramowy
Witas z wachlarzem
Tomasz, Forma Matki
Praga nocą
Ostatni warsztat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz