Kolejne dni naszego obozu, to zmienna lipcowa pogoda.
We wtorek było przyjemnie, pracowaliśmy z oddechem, omiataniem kolana i odepchnięciem.
W środę natomiast ranek przywitał nas deszczem, jednak zajęcia tradycyjnie się odbyły, nie straszny nam deszcz i chłód. Pracowaliśmy z bardzo skomplikowaną częścią środkową naszej formy. Dużo tam kopnięć i zmian kierunków. Pomocą zawsze służy partner.
Ostatnie dwie noce i poranki, były bardzo zimne, zima się zbliża.
Wtorek słoneczny
Nad naszymi głowami krążył orzeł, znak orła.
Środa rano deszczowa, tego nie mogło zabraknąć
Nowy człowiek na obozie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz