W niedzielę natomiast spotkaliśmy się na praktyce szermierki, tym razem z zaproszenia skorzystał jeden kolega ćwiczący styl Wing Chun, a drugi Aikido. Było energetycznie i z pewnością jeszcze nie raz powtórzymy takie spotkanie.
Wracając do praktyki stylu San Feng i Formy Ojca, ostatnio powróciłem, po wielu latach, do innego ustawienia rąk na początku formy. Kiedy przed laty rozpoczynaliśmy naukę stylu San Feng zawsze trzymaliśmy ręce z tyłu i trwało to wiele lat. Następnie zmieniliśmy ustawienie dłoni i ponownie przez wiele lat trzymaliśmy je na biodrach. Jest to bardzo wyraźna zmiana, odczuwalna przy ćwiczeniach w staniu na jednej nodze, ale przede wszystkim, w otwarciu stawów barkowych, czy rozluźnieniu klatki piersiowej. Na pewno będę korzystał z obu ustawień dłoni, w zależności od tematu praktyki. Utrzymywanie rąk za plecami uważam za trudniejsze.
Inną, ciekawą rzeczą, nad którą ostatnio pracowałem, to trochę inna koncentracja przy najtrudniejszych pozycjach. Najczęściej, po prostu starałem się o jak najlepsze ustawienie pozycji i ogólne rozluźnienie napięć, tak aby można było chwilę w tych pozycjach postać. Sprawdzałem taką koncentrację we wszystkich pozycjach, ale w tych najtrudniejszych najłatwiej poczuć o co chodzi. Przestrzeń, gdzie najbardziej należny się skoncentrować, to dolny odcinek pleców i pośladki. Odciążane zostają wówczas kolana, łatwiej dobrze ustawić ciężar ciała na stopie, czy stopach i łatwiej zawiesić głowę. Dążenie, aby pozycja nie przypominała kucania, czy garbienia się. Są to bardzo trudne pozycje, jednak, nie unikanie ich bardzo szybko wzmacnia nogi i plecy.
Żuraw dotykający dziobem ziemi.
Feniks chwytający dziobem.
Kopyto jelenia.