Jutro minie tydzień, kiedy odeszła od nas, nasza siostra w Kung Fu, Jana Gustarova. Ludzie zawsze odchodzą za wcześnie, pozostaje tylko garść fotografii i uśmiech w pamięci. Janę znałem od blisko dwudziestu lat i wielokrotnie byłem gościem w jej domku na wzgórzu w praskich Modrzanach. Poznałem jej męża Milana i córkę Łucję. Teraz zostali sami. Jana pięknie malowała, rysowała i przede wszystkim tworzyła ceramikę glinianą. Bardzo często rozmawialiśmy o gotowaniu i wychowywaniu dzieci. Będzie mi jej bardzo brakowało. Choć była bardzo skromną osobą, to zapadała w pamięć, miała bardzo wielu przyjaciół, którzy byli z nią do samego końca.
Jana na Złotym Kopcu w 2013 roku, fotografie Zosi, Martina i Petra.
Przez kilka ostatnich lat przelewała swoją wiedzę i umiejętności na dzieci, sprawiało jej to sporo satysfakcji.
Mirka Kellovská – Google+ Galeria z pokazów dzieci.