W ostatnią niedzielę wybrałem się do Wrocławia na trening szermierki mieczem chińskim. Ze wszech miar, było to intensywne wydarzenie. Przede wszystkim, zajęliśmy się praktyką podstawowych technik miecza, które kilka tygodni wcześniej ćwiczyliśmy na warsztacie ze Scottem M. Rodellem. Rozpoczęliśmy od przyjmowania gardy, która jest wyjściem do wszystkich technik. Następnie w sekwencjach atak-obrona wykonywaliśmy poszczególne techniki. Na początek, pchnięcie proste na wysokość barku, obrona na zewnątrz lub do środka, co kilkanaście minut zmienialiśmy się w parach. Druga technika to pchniecie proste na wysokości uda, obrona na zewnątrz i do środka, zmiany podobnie. Kolejnym elementem było łączenie technik w jedną sekwencję. W taki sam sposób przećwiczyliśmy jeszcze kilka innych technik, przerywaliśmy tylko na łyk wody i kilka informacji wyjaśniających. Całością merytoryczną zajmował się Krzysztof, absolutnie wciągnięty w szermierkę, prezentował także napinanie łuku i ćwiczenia wstępne. Co prawda wykonaliśmy je na koniec ale za to, bardzo się przydały. Przez chwilę zahaczyliśmy o tui shou, z kolegą, który na razie nie interesuje się szermierką. Całość spotkania zajęła nam prawie sześć godzin ćwiczenia. Kolejne planujemy w czerwcu, tym razem w Bydgoszczy.
Trzymanie miecza, już dobrze znane, ale warto przypomnieć, palce środkowe są aktywne, mały palec i wskazujący luźny, kciuk zamyka uchwyt, pomaga w lepszym trzymaniu i zapobiega zmianom ułożenia dłoni.
Kilka zdjęć z trening w niedzielę. Szermierka
Tui Shou.
Napinanie łuku.