Święta Wielkanocne, to bardzo fajny czas na porządny trening, bo co można innego robić oprócz jedzenia, siedzenia przed telewizorem, czy komputerem. Przez ostatnie trzy dni intensywnie ćwiczyłem, kiedy nie prowadzę żadnych zajęć, to głownie ćwiczę miecz. Oczywiście nie zapominam o podstawowych formach, Ojciec, Matka i Długa Forma, ale przede wszystkim miecz. Na niecałe cztery godziny ćwiczeń w ciągu dnia dwie i pół, to praktyka miecza. Przede wszystkim wykonywałem pojedyncze cięcia, pchnięcia i inne techniki. Formę mieczem też ćwiczyłem, rano wda razy i po południu dwa razy, zawsze jedna w prawo, a druga w lewo. W ciągu trzech ostatnich dni, tych pojedynczych cięć wyszło około 10 tysięcy. Dużo i nie dużo, na każdą rękę po połowie, większość jest trudna do praktycznego zastosowania ale dobrze pracują z talią, co przekłada się na pozostałe formy pracy. Musashi wykonywał 10 tysięcy cięć dziennie, a więc jeszcze mi daleko do ideału.
Pogoda była wyśmienita, całe trzy dni spędziłem w lesie, oczywiście tylko w czasie ćwiczeń.
Translate
poniedziałek, 28 marca 2016
niedziela, 20 marca 2016
Pierwszy dzień wiosny
Tak się złożyło, że dziś zamiast pójść topić Marzannę, po raz kolejny spotkaliśmy się na warsztacie Tai Chi Chuan. Już coraz przyjemniej ćwiczy się tak wcześnie, zaczynamy już o dziewiątej, a szczególne, kiedy rano świeci piękne słońce.
Podobnie, jak na ostatnim warsztacie, dziś też głownie zajmowaliśmy się Formą Matki, ze stylu San Feng. Po pierwsze, ta forma jest trudna i wymaga dobrego przygotowania, przez systematyczne ćwiczenie Formy Ojca. Trudności sprawia samo wykonanie, o wiele większe zaangażowanie całego ciała, dużo ruchu spiralnego i wysoki poziom koordynacji przez ruch z centrum.
Aby lepiej zrozumieć tę formę dużo pracowaliśmy z partnerem, dzięki czemu wiele niejasności się wyjaśniło.
W drugiej części warsztatu dwa razy powtórzyliśmy Długą Formę stylu Yang i trochę popracowaliśmy z Tuei Shou. Tutaj akcent postawiłem na świadome wypełnienie dłoni, gdzie ruch oczywiście rozpoczyna się w centrum. Po pierwsze ruch z centrum, wypełnienie i dopiero ruch do przodu. Jest w tym większa energia i świadomość, kiedy zakończyć ruch aby nie przejść punktu bezpieczeństwa. To, tak w skrócie wszystko, bardzo fajnie się pracowało, a już za miesiąc kolejny warsztat 17 Kwietnia.
Podobnie, jak na ostatnim warsztacie, dziś też głownie zajmowaliśmy się Formą Matki, ze stylu San Feng. Po pierwsze, ta forma jest trudna i wymaga dobrego przygotowania, przez systematyczne ćwiczenie Formy Ojca. Trudności sprawia samo wykonanie, o wiele większe zaangażowanie całego ciała, dużo ruchu spiralnego i wysoki poziom koordynacji przez ruch z centrum.
Aby lepiej zrozumieć tę formę dużo pracowaliśmy z partnerem, dzięki czemu wiele niejasności się wyjaśniło.
W drugiej części warsztatu dwa razy powtórzyliśmy Długą Formę stylu Yang i trochę popracowaliśmy z Tuei Shou. Tutaj akcent postawiłem na świadome wypełnienie dłoni, gdzie ruch oczywiście rozpoczyna się w centrum. Po pierwsze ruch z centrum, wypełnienie i dopiero ruch do przodu. Jest w tym większa energia i świadomość, kiedy zakończyć ruch aby nie przejść punktu bezpieczeństwa. To, tak w skrócie wszystko, bardzo fajnie się pracowało, a już za miesiąc kolejny warsztat 17 Kwietnia.
środa, 9 marca 2016
Warsztaty w Pradze z Tomaszem Nowakowskim.
Miniony piątek, sobota i niedziela upłynęły pod znakiem Tai Chi Chuan i szermierki Tai Chi. Jak dla mnie, to trochę za mało szermierki w szermierce, zajęcia były dzielone ale o tym za chwilę.
Piątek, zajęcia tylko po południu, krótki początek i stoimy w pozycjach, praca samodzielna. W tym czasie Tomasz chodzi od jednej, do drugiej osoby i pomaga znaleźć lepsze ustawienie. Mamy do dyspozycji kilka różnych pozycji i cały czas możemy wykonywać ćwiczenia rozluźniające, czy fragmenty formy. Jednak głównie stoimy, pozycja naturalna, pozycja łuku i pozycja góry. Ta część zajmuje dwie godziny, całe szczęście, że na sali jest tylko piętnaście osób. Ostatnia godzina, to Tuei Shou, raczej wolne, to znaczy swobodne ale najczęściej ćwiczymy w zatrzymanych pozycjach. Ta cześć, jest dla mnie rozluźniająca, trochę wysiłku fizycznego nikomu nie zaszkodzi.
Sobota, rozpoczynamy od Formy Ojca i ćwiczenia fragmentów Formy 85. Jest to inna wersja Długiej Formy stylu Yang. Pracowaliśmy z partnerem w aplikacjach z tej formy.
Miał być warsztat szermierki Tai Chi, to się w końcu doczekałem. Pracowaliśmy z partnerem i z szablą. Takie trochę pooprawianie pozycji w ruchu ale w o wiele trudniejszej wersji. Nie znam formy z szablą więc nie było to aż takie proste.
Podobny sposób pracy ale już z mieczem, czułem się pewniej, formę mam dobrze opanowaną, a mieczem trzymam w ręku każdego dnia.
Po przerwie, która trwała tylko godzinę, znów wykonaliśmy Formę Ojca i pracowaliśmy z Formą 85. Z partnerem podobna praca, szabla i sprawdzanie, co i jak, po zmianie broni podobnie. Ćwiczyliśmy ostatni fragment formy z mieczem, partner nam pomagał.
Niedziela, wszystko podobnie do dnia poprzedniego, Forma Ojca, 85 i tym razem kilka razy powtórzyliśmy całą formę z mieczem. Niestety, kiedy jest dwadzieścia osób na małej sali, skrzydeł nie da się rozwinąć. Raczej ćwiczyłem ostrożnie aby o nikogo i o nic nie zawadzić. W pracy z partnerem, szabla i miecz.
Po przerwie Forma Ojca i 85, już coraz dłuższy kawałek, jesteśmy przy opuszczeniu pięści w dół. I tu moje ćwiczenie się zakończyło, musiałem ewakuować się na dworzec autobusowy.
Praga jak zawsze piękna i chce się wracać.
Pierwsze spojrzenie na Pragę.
Stanie w pozycjach.
Sobota
Szable w dłoń.
Sobota druga cześć
Trochę miecza.
Niedziela.
Piątek, zajęcia tylko po południu, krótki początek i stoimy w pozycjach, praca samodzielna. W tym czasie Tomasz chodzi od jednej, do drugiej osoby i pomaga znaleźć lepsze ustawienie. Mamy do dyspozycji kilka różnych pozycji i cały czas możemy wykonywać ćwiczenia rozluźniające, czy fragmenty formy. Jednak głównie stoimy, pozycja naturalna, pozycja łuku i pozycja góry. Ta część zajmuje dwie godziny, całe szczęście, że na sali jest tylko piętnaście osób. Ostatnia godzina, to Tuei Shou, raczej wolne, to znaczy swobodne ale najczęściej ćwiczymy w zatrzymanych pozycjach. Ta cześć, jest dla mnie rozluźniająca, trochę wysiłku fizycznego nikomu nie zaszkodzi.
Sobota, rozpoczynamy od Formy Ojca i ćwiczenia fragmentów Formy 85. Jest to inna wersja Długiej Formy stylu Yang. Pracowaliśmy z partnerem w aplikacjach z tej formy.
Miał być warsztat szermierki Tai Chi, to się w końcu doczekałem. Pracowaliśmy z partnerem i z szablą. Takie trochę pooprawianie pozycji w ruchu ale w o wiele trudniejszej wersji. Nie znam formy z szablą więc nie było to aż takie proste.
Podobny sposób pracy ale już z mieczem, czułem się pewniej, formę mam dobrze opanowaną, a mieczem trzymam w ręku każdego dnia.
Po przerwie, która trwała tylko godzinę, znów wykonaliśmy Formę Ojca i pracowaliśmy z Formą 85. Z partnerem podobna praca, szabla i sprawdzanie, co i jak, po zmianie broni podobnie. Ćwiczyliśmy ostatni fragment formy z mieczem, partner nam pomagał.
Niedziela, wszystko podobnie do dnia poprzedniego, Forma Ojca, 85 i tym razem kilka razy powtórzyliśmy całą formę z mieczem. Niestety, kiedy jest dwadzieścia osób na małej sali, skrzydeł nie da się rozwinąć. Raczej ćwiczyłem ostrożnie aby o nikogo i o nic nie zawadzić. W pracy z partnerem, szabla i miecz.
Po przerwie Forma Ojca i 85, już coraz dłuższy kawałek, jesteśmy przy opuszczeniu pięści w dół. I tu moje ćwiczenie się zakończyło, musiałem ewakuować się na dworzec autobusowy.
Praga jak zawsze piękna i chce się wracać.
Pierwsze spojrzenie na Pragę.
Stanie w pozycjach.
Sobota
Szable w dłoń.
Sobota druga cześć
Trochę miecza.
Niedziela.
Subskrybuj:
Posty (Atom)