Witam, wielu z nas zastanawia się nad oryginalnym prezentem dla najbliższych, może komuś moja propozycja się spodoba.
Mianowicie, karnet na zajęcia Tai Chi Chuan, opcja dowolna, ważność prze trzy miesiące.
Druga, propozycja, dla mniej mobilnych i lubiących domowe zacisze, płyta DVD z ćwiczeniami.
Zapraszam do kontaktu, danieltaichi@plusnet.pl lub tel. 605660018
Korzystając z okazji, wszystkim moim czytelnikom, składam życzenia Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku.
Translate
piątek, 15 grudnia 2017
piątek, 1 grudnia 2017
Mistrzostwa Polski w Kendo, Poznań 2017.
W minioną sobotę, odbyły się Mistrzostwa Polski w Kendo. Miałem ogromną przyjemność wziąć w nich udział. Co prawda, tylko w części drużynowej, a i tak emocje ogromne. Wystartowało 17 drużyn, ponad 90 zawodników, nasza bydgoska liczyła tylko trzech chętnych, więc na starcie mieliśmy pod górkę. Nie ma, co się jednak poddawać i dajemy z siebie wszystko. Wzięliśmy udział w dwóch meczach, oba przegraliśmy, za to z wicemistrzami. Na osłodę, Bartek nasz kolega klubowy, wystartował w indywidualnych Mistrzostwach Polski w Kendo, dnia następnego. To jest bardzo duże wyróżnienie, ponieważ startowało, tylko dwunastu najlepszych zawodników. Takie zawody, to esencja Kendo, mam nadzieję, że jeszcze uda mi się spotkać z innymi zawodnikami w przyszłym roku.
Kilka fotek poglądowych.
Nasza ekipa, Prezes dumny.
Stanąć na linii, to jest to, co tygryski lubią najbardziej.
Przed meczem finałowym.
Kilka fotek poglądowych.
Nasza ekipa, Prezes dumny.
Stanąć na linii, to jest to, co tygryski lubią najbardziej.
Przed meczem finałowym.
czwartek, 23 listopada 2017
200 000 wyświetleń!
200 000 wyświetleń w dziewięć lat.
Co prawda film jest już kilkuletni, był dokładnie kręcony dziewięć lat temu na naszej sali przy Lipowej 8 w Bydgoszczy, znalazło się też kilka ujęć z Myślęcinaka i znad Zalewu Koronowskiego. Ciekawe co wpłynęło na jego popularność, do miliona jeszcze daleko, ale kto wie.
Moje stałe zajęcia na stronie Tai Chi w Bydgoszczy
Co prawda film jest już kilkuletni, był dokładnie kręcony dziewięć lat temu na naszej sali przy Lipowej 8 w Bydgoszczy, znalazło się też kilka ujęć z Myślęcinaka i znad Zalewu Koronowskiego. Ciekawe co wpłynęło na jego popularność, do miliona jeszcze daleko, ale kto wie.
Moje stałe zajęcia na stronie Tai Chi w Bydgoszczy
poniedziałek, 6 listopada 2017
Warsztaty z Tomaszem Nowakowskim, Praga, Listopad 2017.
Udało mi się pojechać na kolejne warsztaty w tym roku. Obecnie takie warsztaty, nie trwają tak długo jak, to bywało przed laty. Ćwiczyliśmy od soboty, do niedzieli przyszłego tygodnia, po dziewięć dni cztery razy w roku. Do tego ostatni weekend spędzaliśmy na Złotym Kopcu jesienią i wiosną.
Czasy się zmieniają, należy się dostosować i kontynuować. Więc, warsztat rozpoczyna się po południu w piątek, ćwiczymy trzy godziny, połowa, to poprawianie pozycji, połowa, to praktyka Tuishou.
Sobota, dwa treningi, dla wszystkich, było około dwudziestu osób, pracowaliśmy głównie z Ting chin, czyli słuchaniem, odczuwaniem, widzeniem ruchu. Jednak, nie odnosi się to, do pojedynczych zmysłów ale do wszystkich jednocześnie. Technicznie, pracowaliśmy na podstawowych formach naszej szkoły, jak zawsze indywidualnie i zpartnerem.
Niedziela, zajęcia dla najbardziej zaawansowanych. Przerabialiśmy bardziej szczegółowo trzecią część formy 85. Dziś również były to dwa treningi, drugi poświęcony na doskonalenie formy z szablą.
Po co, jeździć tak daleko? Dla mnie zawsze to była inwestycja i polecam każdemu ten tok myślenia. Obojętnie, czy ćwiczymy dla zdrowia, inwestujemy w siebie, czy dla głębszego poznania jakiegoś zagadnienia. Nigdy nie jest to czas stracony. Poza tym, zawsze jadę po inspirację do ćwiczenia indywidualnego, jak do pracy z innymi, kiedy próbuje swoje doświadczenia przekazać dalej.
Obecnie mamy nadmiar informacji, przekleństwo i błogosławieństwo w jednym. Jednakże z tego nie ma wiedzy. Wiedza to właśnie inwestycja, wydatek czasu i środków, dla mnie zawsze z korzyścią. Siedzenie przed komputerem, nie przynosi doświadczenia i wiedzy. Trzeba się po prostu ruszyć, pojechać tu, czy tam, spotkać innych ludzi, wzbogacić swoje doświadczenie. Po to, są organizowane tego typu warsztaty. Praktyka własna i z przyjaciółmi w grupie jest bardzo ważna, nie należy się jednak tylko do tego, co pod nosem ograniczać.
Czasy się zmieniają, należy się dostosować i kontynuować. Więc, warsztat rozpoczyna się po południu w piątek, ćwiczymy trzy godziny, połowa, to poprawianie pozycji, połowa, to praktyka Tuishou.
Sobota, dwa treningi, dla wszystkich, było około dwudziestu osób, pracowaliśmy głównie z Ting chin, czyli słuchaniem, odczuwaniem, widzeniem ruchu. Jednak, nie odnosi się to, do pojedynczych zmysłów ale do wszystkich jednocześnie. Technicznie, pracowaliśmy na podstawowych formach naszej szkoły, jak zawsze indywidualnie i zpartnerem.
Niedziela, zajęcia dla najbardziej zaawansowanych. Przerabialiśmy bardziej szczegółowo trzecią część formy 85. Dziś również były to dwa treningi, drugi poświęcony na doskonalenie formy z szablą.
Po co, jeździć tak daleko? Dla mnie zawsze to była inwestycja i polecam każdemu ten tok myślenia. Obojętnie, czy ćwiczymy dla zdrowia, inwestujemy w siebie, czy dla głębszego poznania jakiegoś zagadnienia. Nigdy nie jest to czas stracony. Poza tym, zawsze jadę po inspirację do ćwiczenia indywidualnego, jak do pracy z innymi, kiedy próbuje swoje doświadczenia przekazać dalej.
Obecnie mamy nadmiar informacji, przekleństwo i błogosławieństwo w jednym. Jednakże z tego nie ma wiedzy. Wiedza to właśnie inwestycja, wydatek czasu i środków, dla mnie zawsze z korzyścią. Siedzenie przed komputerem, nie przynosi doświadczenia i wiedzy. Trzeba się po prostu ruszyć, pojechać tu, czy tam, spotkać innych ludzi, wzbogacić swoje doświadczenie. Po to, są organizowane tego typu warsztaty. Praktyka własna i z przyjaciółmi w grupie jest bardzo ważna, nie należy się jednak tylko do tego, co pod nosem ograniczać.
poniedziałek, 18 września 2017
Push hands meetings in Prague 2017.
Po raz szósty miałem okazję uczestniczyć w Międzynarodowym spotkaniu Push hands meeting in Prague. Kolejny raz spotkaliśmy się aby wspólnie poćwiczyć Tui Shou i wymieniać doświadczenia przez praktykę. Zawsze spotykam tutaj bardzo pozytywnych ludzi z różnych stron Europy. ćwiczyłem z Czechami, Słowakami, Niemcami, Szwajcarami, Rosjanami, Litwinami, Rumunami, Włochami, Holendrami, Szkotami, niestety Polacy nie dopisali. Nie licząc mnie, Tomasza i Zosi była tylko Asia z Wrocławia. No, ale cóż, nie zawsze się udaje, może za rok będzie lepiej z frekwencją rodaków.
Oprócz popołudniowych wspólnych ćwiczeń, co dziesięć minut zmiana partnera, w piątek dwie, w sobotę i niedzielę po trzy godziny. Rano odbywały się warsztaty z zaproszonymi nauczycielami. W tym roku byłem na warsztacie Tina Faulkner Elders i Maximiliano Motta Mauro Bertoli . Tina przyjechała ze Szkocji i było, to bardzo ciekawe doświadczenie z podobnego stylu jak nasz San Feng, jednak bardzo wewnętrzne i kobiece. Wszystko oczywiście w odniesieniu do pracy z partnerem.
Warsztat z Maxem i Maurem, to była frajda z włoskim temperamentem. Chociaż obaj panowie ćwiczą zupełne inne style, świetnie się uzupełniają.
Tego typu doświadczenie polecam każdemu, komu, się wydaje że wie bardzo dużo, a nie wyściubił nosa poza swoje podwórko.
Dużo zdjęć, Praga zawsze piękna.
Dziwne, ale jeszcze kwitły kasztany.
Warsztat z Tiną, po medytacji pytania o doświadczenia.
Ktoś nowy na ćwiczeniach.
Gala, pierwszy był Roland i jego laska.
Tina i Jane.
Swietłana z mieczem
Max
Mauro
Martina, pokaz nadprogramowy
Witas z wachlarzem
Tomasz, Forma Matki
Praga nocą
Ostatni warsztat
Oprócz popołudniowych wspólnych ćwiczeń, co dziesięć minut zmiana partnera, w piątek dwie, w sobotę i niedzielę po trzy godziny. Rano odbywały się warsztaty z zaproszonymi nauczycielami. W tym roku byłem na warsztacie Tina Faulkner Elders i Maximiliano Motta Mauro Bertoli . Tina przyjechała ze Szkocji i było, to bardzo ciekawe doświadczenie z podobnego stylu jak nasz San Feng, jednak bardzo wewnętrzne i kobiece. Wszystko oczywiście w odniesieniu do pracy z partnerem.
Warsztat z Maxem i Maurem, to była frajda z włoskim temperamentem. Chociaż obaj panowie ćwiczą zupełne inne style, świetnie się uzupełniają.
Tego typu doświadczenie polecam każdemu, komu, się wydaje że wie bardzo dużo, a nie wyściubił nosa poza swoje podwórko.
Dużo zdjęć, Praga zawsze piękna.
Dziwne, ale jeszcze kwitły kasztany.
Warsztat z Tiną, po medytacji pytania o doświadczenia.
Ktoś nowy na ćwiczeniach.
Gala, pierwszy był Roland i jego laska.
Tina i Jane.
Swietłana z mieczem
Max
Mauro
Martina, pokaz nadprogramowy
Witas z wachlarzem
Tomasz, Forma Matki
Praga nocą
Ostatni warsztat
Subskrybuj:
Posty (Atom)