Kolejny dzień naszego obozu rozpoczął się bardzo ciepłą aurą, nie było słońca ale było bardzo ciepło i duszno. Pociliśmy się wszystkim porami i tak to nic nie dało. Poranna praktyka to Forma Ojca Długa Forma i praca z partnerem w aplikacjach z formy.
Po południu zmieniło się tylko to, że wyszło słońce i pociliśmy się jeszcze bardziej. Ponownie Forma Ojca, Długa i praca z partnerem. Wpierw aplikacje, a na koniec trochę Tui Shou. Całe szczęście, że mamy jezioro i w każdej chwili można się schłodzić. Ostatnia noc już bez atrakcji techno dźwiękowych, pewnie pomógł padający deszcz i trochę można było odespać. W czasie weekendu jest nas najwięcej, na polance do czterdziestu osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz