Ósmy dzień naszego obozu, rozpoczął się jak każdy poprzedni, czyli pobudka około siódmej rano, inni wstają trochę wcześniej, a wielu trochę później. Śniadanie i trochę relaksu z książką, komputerem, rozmową z przyjaciółmi, czy kąpielą w jeziorze, i o w pół do dziewiątej rozpoczynamy zajęcia. Z naszego obozu, nad brzegiem jeziora, musimy się kawałek przejść, akurat tyle aby przygotować się do ćwiczeń. Kilkuminutowy spacer uruchamia stawy a ruch uspokaja umysł, taka naturalna medytacja.
Trening rozpoczynamy wykonując Formę Ojca, rano ćwiczymy ją w całości, a następnie wykonujemy kilkukrotnie Ziemię w wersji długich pozycji. Po tej praktyce trochę wyjaśnień dotyczących pracy z oddechem, a następnie dobieramy się w pary i ustawiamy pozycje z oddechem odwrotnym, na początku w Wu Chi, inaczej "stan sprzed Tai Chi", czyli pozycji naturalnej. Później dodajemy kolejne ustawienia, "trzymanie księżyca", znane także jako pozycja wody. W kolejnych ćwiczeniach przechodzimy do ruchu, cały czas starając się pracować z oddechem odwrotnym, przy otwieraniu odparcia, falowaniu i pierwszym ćwiczeniu z "Ośmiu części brokatu". Na zakończenie wszystkich treningu przechodzimy do Tui Shou, bez żadnej specjalnej instrukcji ćwiczymy dla rozluźnienia.
Ćwiczymy wspólnie Ziemię.
Do wspólnego zdjęcia.
Trochę nas mniej niż w zeszłym tygodniu ale i tak całkiem sporo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz