Translate

środa, 16 lipca 2014

Z obozu Tai Chi w Tucznie, 2014.

Dziesiąty dzień naszego obozu, dużo pracy już za nami i jeszcze trochę przed nami. Rano, jak co dzień wykonaliśmy Formę Ojca i około dziesięciu powtórzeń Ziemi długich pozycji. W dalszej części zajęć Tomasz pytał nas o doświadczenia z ćwiczeń. Co się zmieniło, co nas zaskoczyło, co się rozluźniło i tak dalej. Opowiadanie o swoich doświadczeniach z praktyki wcale nie jest łatwe, trzeba powiedzieć coś publicznie i czasami jest to dość osobiste, więc nie zawsze wychodzi prosto. Jednakże i dla opowiadającego i dla słuchaczy te doświadczenia są ważne, mogą potwierdzić, bądź zaprzeczyć to, czego sami doświadczamy. Wcale też nie chodzi o jakieś kosmiczne rzeczy, ale o prosty ruch z talii, czy ona bardziej pracuje czy mnie, czy łatwiej jest się skoncentrować na rozluźnieniu, czy zawieszeniu głowy itp. W czasie praktyki zawsze nas coś spotyka, nie zawsze umiemy o tym opowiedzieć.
W pracy z partnerem koncentrowaliśmy uwagę na aplikacjach z początku Ziemi, tutaj najważniejszy jest pierwszy ruch, umiejętność przejęcia i szybkiej interpretacji, jaki to ruch , jaką ma siłę i jaki kierunek. Wówczas uczymy się odpowiedniej reakcji.
Po południu Forma Ojca do pozycji góry i znów około dziesięciu powtórzeń Ziemi. Do tego praca z partnerem, tym razem przede wszystkim było to poprawianie struktury, na początku fragmentu z Formy Matki stylu San Feng Tai Ki Kung. Tak praca z partnerem może wydawać się bardzo lekką, ale tutaj dużo się stoi i czuć to w nogach, szczególnie, że cały czas ćwiczymy na naturalnym podłożu i stawy mocno pracują. jak co dzień zajęcia trwały po 2,5 godziny.
Na zajęcia, pogoda piękna.
 Trochę teorii.
 Aplikacje.















Na zajęcia popołudniowe.


 Początek Formy Matki.







 Ustawianie partnera.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz