Trzynasty, ostatni dzień obozu Tai Chi Chuan w Tucznie. Poranne zajęcia rozpoczęliśmy od Formy Ojca i kilku powtórzeń Ziemi, która otrzymała nowa nazwę" Nowa Ziemia". Następnie wykonaliśmy cztery powtórzenia początku Formy Matki, do pozycji "prostego bicza" i ponownie wróciliśmy do kilku powtórzeń Nowej Ziemi. Taki sposób ćwiczenia daje porównanie, jak formy pracują. Tomasz mówił, o nie zawieszaniu się na konkretnej wersji formy, należy praktykować obie wersje Ziemi, w zależności od koncentracji, czy możliwości jakie daje konkretny wyraz formy. Jak zawsze, przy ostatnich treningach otrzymujemy wskazówki do pracy domowej. Stanie w pozycji naturalnej, czy w pozycji góry, jest ćwiczeniem, które należy wykonywać codzienne, tak aby praca nad strukturą była coraz lepsza. Nie chodzi tylko o stanie coraz dłuższe, ale takie w którym realizujemy konkretne cele. Nie tylko stoimy na rekord, dłuższe stanie pomaga ale nie jest celem.
W pracy z partnerem postępujemy z Formą Matki i poprawiamy strukturę w kolejnych krokach.
Popołudniowe zajęcia wyglądały identycznie jak te rano, może z wyjątkiem pogody i tropikalnego upału. Forma Ojca, kilka razy Nowa Ziemia, Forma Matki do pozycji Tan Pin, znów kilka powtórzeń Ziemi i praca z partnerem na ostatnich fragmentach, aż do pozycji Tan Pin.
Ten obóz nie był bardzo trudny, mniej elementów różnych, więcej pracy jakościowej. Wszystko się bardzo udało, szczególnie pogoda, humory dopisywały, najpewniej spotkam się ze wszystkimi uczestnikami za rok, a przewinęło się w tym roku kilkadziesiąt osób.
Wspólne wykonywanie Ziemi.
Byle do cienia.
Forma Matki w szczegółach.
Wspólne ćwiczenie początku Formy Matki ze stylu San Feng Tai Ki Kung.
Ponownie Forma Matki w szczegółach.
Objaśnienia były bardzo szczegółowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz