Translate

czwartek, 13 czerwca 2013

Czwartek.
Poranny trening raczej rutynowy, Forma Ojca, Tan Pin, dwa razy Forma Matki, także trochę skrócona początek, to cztery kroki, a nie sześć. Następnie jak zwykle Długa Forma. Ta rutyna jest dla mnie podstawowym zestawem pracy z formami pustych rąk.
Druga część mojego treningu to praktyka miecza tez rutynowa 20 technik po 60 powtórzeń, na prawą i lewą rękę, a do tego trzy powtórzenia Formy 54 kroków z Mieczem Tai Chi, jak zwykle ćwiczona w kawałkach.
Uzupełnieniem ćwiczeń była kula i kij, czyli włócznia. Podobno nie można być dobrym we wszystkim, tzn na tym samym poziomie opanować puste ręce i broń, nie mówiąc o wielu rodzajach broni. Dla mnie głównym uzupełnieniem i rozwinięciem pracy pustych rąk jest Miecz i szermierka nim. Z kulą pracuję dla poprawienia przyklejenia w rękach, wzmocnienia ramion i talii. Od wielu lat mam tę samą drewnianą kulę, którą sam sobie wyskrobałem z jednego kawałka lipy, waży około 5 kg. Podobno można tez ćwiczyć kulami kamiennymi o rożnej wadze i wielkości, na razie wystarcza mi moja, a nie jest za lekka. Podobnie jak kula kij, który ma naśladować włócznię, jest tradycyjnym ćwiczeniem wzmacniającym ramiona i talię. Mój jest obciążony na jednym końcu i jest dość długi około 2,3 m, też jest co robić. Na przykład 60 krążeń w prawo i w lewo, do tego 60 pchnięć, oczywiście w prawej i lewej pozycji, powinno być po 100 ale jak zwykle czasu mało.
Zakończyłem jak zwykle kilkoma minutami medytacji siedzącej. Cały trening w czwartki zawsze jest krótszy najwyżej 2,15 godziny, dziś jeszcze dwa razy zajęcia po południu.

Pierwszy z treningów, to grupa początkująca, więc Forma Ojca do pozycji "góry", Osiem Części Brokatu i Ziemia. Całość zajęła mi około godziny, po czym od razu jadę rowerem na kolejne zajęcia.

Drugi z treningów popołudniowych, to zajęcia w grupie otwartej, to oznacza, że każdym może do niej dołączyć i treść zależna jest od tego kto się pojawi. Więc, ponownie Forma Ojca, tym razem w całości, łącznie z częścią "dziewięciu pałaców", czyli z pozycjami. Do tego praktyka Tan Pin w wersji zatrzymanych pozycji i ze zmianami ciężaru ciała w pozycji "białego tygrysa obracającego się w biodrach".
Dziś zajęcia były prawie w całości poświęcone stylowi San Feng, więc jeszcze zahaczyliśmy o początek formy Najstarszego Syna. Do tego trochę poćwiczyliśmy Man Tap Sao, jest to ćwiczenie z partnerem, coś pomiędzy przyklejoną dłonią a Tuishou w zatrzymanej pozycji. Zakończyliśmy dwu krotnym powtórzeniem fragmentu Długiej Formy stylu Yang do pierwszego "przenoszenia rąk miękkich jak chmury".
Czwartki to dość intensywne dni.

Mój ulubiony fragment Długiej Formy, tempo żywe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz