Translate

czwartek, 20 czerwca 2013

Czwartek.
Codzienna praktyka rozpoczyna się tak samo, Formą Ojca. Po co ją ćwiczyć? Jak to mówi Dr Wong, "ćwicz codziennie Formę Ojca, a twoje serce i płuca nie poznają doktora", a więc przede wszystkim dla zdrowia. Osiąga się również bardzo dobre rezultaty w postaci zmniejszenia napięcia mięśniowego i wręcz niesamowitej elastyczności. Wiem co potrafi Dr Wong, a ma już sporo ponad 60 lat, może i ja będę taki sprawny w jego wieku, w naszych czasach to się bardzo przyda. Na serio jednak, jest to bardzo fajna praca dla całego organizmu i dopóki będę miał czas to zaczynam dzień od Formy Ojca. Gdybym nie dysponował czasem, to ćwiczyłbym choćby tylko fragment. Jak zwykle następnie była praktyka Tan Pin, która właściwie stała się dla mnie częścią Formy Ojca i gdybym nie mógł ćwiczyć Formy Matki, to zawsze jest to kończące ćwiczenie. Stanowi jednocześnie bardzo ważną indywidualną praktykę, kilka minut każdego dania, ale można ją przeciągać nawet ponad pół godziny. Następnie dwa razy Forma Matki i Długa Forma stylu Yang.
Druga część treningu, to jak zawsze praktyka miecza, 20 technik powtórzonych po 60 razy, do tego trzy razy Forma 54 technik miecza Tai Chi. Wybrałem ten typ praktyki pod wpływem mojego nauczyciela Tomasza Nowakowskiego i jestem z tego zadowolony. Jest to żmudna i trudna praktyka ale oprócz doskonalenia techniki jest dla mnie indywidualną medytacją. Pracuję tutaj nad ustawianiem pozycji i wszystkich części ciała, zakorzeniam się i w ogóle, to rąbię wszystko tak samo jak przy praktyce pustych rąk. Z tą małą różnicą, że w ręku mam miecz a on nie daje o sobie zapomnieć, jeśli do tego dochodzi, szybko o sobie przypomina, jak to mówią Japończycy, "miecz ma duszę". Nie jest też tak, że udaje mi się zawsze utrzymać koncentrację przez cały czas, bardzo często myśli błądzą gdzieś gdzie nie powinny być. Wówczas pomaga sam miecz ale tez liczenie poszczególnych powtórzeń, jak się pomylę, to nie robię z tego afery, ćwiczę dalej. Następnie krótki i szybki trening obwodowy, 6 ćwiczeń w 10 minut, a na koniec kilka minut w medytacji siedzącej, trening trwał 2,5 godziny.
Po południu zajęcia z grupą otwartą, prowadzę je w sposób zależny od tego kto się zjawi. Dzisiaj jak zwykle na początek Forma Ojca do pozycji "góry", a następnie chyba z dziesięć razy powtórzyliśmy "Ziemię", czyli pierwszą część Długiej Formy Yang. Na zakończenie ćwiczenia z partnerem, rozpoczęliśmy od Tui Shou, i  w nietypowy sposób. Krok w stronę partnera, niepełny, zetknięcie nadgarstkami i chwila słuchania, jeśli parter jest bardziej Yang ustępujemy, jeśli wyczuwamy niepewność sami rozpoczynamy. Trochę jak Bruce Lee w "Wejściu Smoka". W praktyce Tai Chi z partnerem następnym ćwiczeniem jest wykonywanie Formy Podwójnej, ma ona 54 kroki na każdą stronę. Ta forma bardzo dobrze uczy pracy z dystansem, jeszcze bardziej rozwija czucie i Timing. Dzisiejszy trening odbywał się w parku, co przy dzisiejszym upale było bardziej znośne, ćwiczyliśmy 1,5 godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz