Sobota.
Rano, przed zajęciami, zdążyłem chwilę postać w pozycji "góry", wykonać praktykę Tan Pin i przećwiczyć Długą Formę.
Zajęcia sobotnie to ćwiczenia na poziomie relaksowym, w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Więc jak zwykle Forma Ojca do pozycji "góry", "Osiem Części Brokatu" i na zakończenie "Krok Mnicha", po czym "chwytanie ptasiego ogona". Zajęcia te trwają maksymalnie 1,15 godziny.
Po południu tylko krótki trening, chwila w pozycji "góry", Długa Forma Yang i praktyka miecza tylko po 30 powtórzeń wszystkie techniki, na koniec kilka razy "mnich wskazujący drogę", czyli pierwszy krok z Formy 54 technik miecza. Wszystko trwało 45 minut. Wyszło na to, że był to dzień odpoczynkowy, ale zakończył się późno imprezą Kondo Grill.
Niedziela.
Na poranny trening pojechałem rowerem do lasu. Na początek Forma Ojca ze stylu San Feng. Minął tydzień i wszystko będzie się powtarzało, więc warto, co nieco opisać. Forma Ojca jest zestawem ćwiczeń Tao Yin, które mają przede wszystkim na celu uruchomienie całego organizmu i doprowadzenie do jak najlepszej równowagi . Pracuje ona na poziomie stawów, mięśni i ścięgien. Wzmacnia kości, system nerwowy, układ oddechowy i krążeniowy. Jako, że nie jest to zestaw ćwiczeń, które bardzo mocno obciążają organizm, możliwe jest wykonywanie tej formy nawet kilka razy dziennie. Pierwsza jej cześć, to "dziewięć małych niebios", ćwiczenia które przede wszystkim polegają na krążeniu i uruchamianiu poszczególnych grup stawów, podzielonych na dziewięć części. Poruszone zostają wszystkie stawy w ciele od stóp, do najmniejszych stawów w palcach dłoni. Druga cześć formy, to "dziewięć pałaców" same pozycje, chociaż w poprzedniej części jest kilka ćwiczeń w których mamy trochę rozciągania, to uważam, że tutaj dochodzi do jeszcze lepszego rozciągnięcia mięśni i ścięgien w nogach, poprzez stanie w różnych pozycjach. Bardzo duży akcent postawiony jest na wzmocnienie całego organizmu i bardzo intensywną pracę z oddechem. Najdłużej stoję w pozycji "góry", najczęściej jest to 20 do 25 oddechów, w pozostałych pozycjach, jeden, dwa oddechy. Pozycje uczą cierpliwości i wytrwałości.
Do Formy Ojca jak zwykle dodaję praktykę Tan Pin i dwa powtórzenia Formy Matki.
Następnie Długa Forma i przechodzę do praktyki miecza. Jak zwykle, jest to 20 technik powtórzonych po 60 razy. Skąd taka liczba? jestem przyzwyczajony do ćwiczenia z mieczem średnio godzinę dziennie, mniej powtórzeń zajmuje mi mniej czasu, a więcej, to trochę za dużo, mógłbym się nie wyrobić. Do tego Forma 54, zaczynam na lewo, dziś prawie mi się udało wykonać w całości. Nie ćwiczę zawsze na lewo, tylko co jakiś czas, sprawdzam czy już jestem w stanie ją spokojnie wykonać. Mam teorię, że kiedy w pełni świadomie ćwiczy się na prawą stronę, to na lewą samo wyjdzie, ale sprawdzać trzeba, daje to obraz sytuacji jak dobrze się ćwiczy. W stronę prawą wykonałem tę formę 4 razy.
Na zakończenie ćwiczeń wykonałem fragment Formy Syna, Kanon 13 Podstawowych Form i kilka podciągnięć na drążku. Ćwiczenia powodujące zwiększenie napięcia mięśni nie powinny być łączone z Tai Chi ale na zakończenie chyba nie zaszkodzą. Całość zajęła mi około 2,5 godziny.
Trening popołudniowy ponownie w lesie. Na początek ćwiczenia rozpoczynające Formę Ojca i stanie w pozycji "góry", do tego Tan Pin w pozycji "tygrysa obracającego się w biodrach", czyli ze zmianą ciężaru ciała i głębokim obrotem w talii. Właściwie jest to bardzo efektywne ćwiczenie zwiększające elastyczność talii i bardzo mocno pracuje nad poprawieniem jakości oddechu. Rozluźnia i wzmacnia ramiona. 64 obroty na prawo i 64 obroty na lewo, na koniec zawsze chwila w pozycji otwartej.
Następnie Forma Długa i kilka powtórzeń mojego ulubionego fragmentu.
Praktyka miecza po południu delikatniejsza, po 30 powtórzeń wszystkich technik i podobnie jak rano prawie cała Forma 54 na lewą stronę i 4 powtórzenia na prawo.
Na zakończenie treningu wykonałem zestaw ćwiczeń Qi Gong "Osiem jedwabnych form". Tutaj, w odróżnieniu od "Ośmiu Części Brokatu", bardziej koncentruje się na ruchu niż na oddechu, ma płynąć w naturalny sposób. Całość nie zajęła mi więcej jak 1,45 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz