Translate

sobota, 26 lipca 2014

Z obozu Tai Chi Chuan w Tucznie, 2014, ostatni.

Nadeszła w końcu chwila, w której nasze zmagania, ze swoimi słabościami i innymi przeciwnościami, dobiegła końca. Ostatni dzień obozu otwartego w Tucznie, tradycyjnie i zgodnie z naszą metodyką rozpoczęła Forma Ojca, czyli "dziewięć małych niebios", praca z dziewięcioma głównymi grupami stawów naszego organizmu oraz "dziewięć pałaców", praca w pozycjach, z dziewięcioma centrami energetycznymi w ludzkim ciele. Początek Formy Matki i dodatkowo, dla równowagi i pokazania innej pracy, krótko postaliśmy w Tan Pin. Już bez żadnych dodatkowych wyjaśnień wykonaliśmy Pa Tuan Chin i pozycje z Ziemi. Następnie całą Ziemię i rozpoczęliśmy pracę z partnerem, tym razem było to Tui Shou, czyli pchające dłonie w wersji szkolnej, na jedną rękę.
Popołudniowy trening, kończący letnie spotkanie Tai Chi Chuan z Tucznem, poświęciliśmy na Formę Ojca, początek Formy Matki, "osiem części brokatu" i wielokrotnie powtórzoną Ziemię.
Ten i poprzedni obóz uważam za bardzo udany, tak pod względem pogody jak i zaangażowania ćwiczących. Dla nauczyciela jest to, największa nagroda, słowa nie idą w pustkę, jak i praktyka.
Pozostaje tylko się pożegnać, a już od poniedziałku w Bydgoskim parku ćwiczymy dalej, w Tucznie spotkamy się ponownie za rok.
Ostania Ziemia.








2 komentarze:

  1. Fantastyczny obóz. Przepiękne miejsce. Wspaniali ludzie. Cisza i spokój. Upragniony odpoczynek od zgiełku dnia codziennego.

    Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom tego i poprzedniego obozu :) Życzyłbym sobie na co dzień spotykać więcej takich ludzi :) Szczególne podziękowania dla Daniela za prowadzone zajęcia, przekazaną wiedzę i poświęcony Nam czas. Zdobyte doświadczenia są bezcenne.

    Pozdrawiam

    Adam Karbowski

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje Adamie, do zobaczenia we wrześniu.

    OdpowiedzUsuń