Translate

czwartek, 11 lipca 2013

Z obozu Tai Chi w Tucznie.

Czwartek.
Pierwszy trening dzisiejszego dnia był ekstremalny, czyli w deszczu, i z tego powodu był trochę krótszy. Zdążyliśmy jednak wykonać większość praktyki. Jak co dzień, była Forma Ojca, do tego trzy powtórzenia Formy Długiej stylu Yang. Resztę zajęć zajęła nam praca z partnerem i powrót do aplikacji odparcia. W klasycznym wykonaniu, jak na początku formy, w wykonaniu tuż przed "opuszczeniem pięści z góry". A trzeci rodzaj, to przejście od odparcia do "tkaczki". ćwiczyliśmy trochę ponad 2 godziny.
Po południu, pierwsza część zajęć nam się udała na sucho, jak zwykle była to, Forma Ojca, dwa powtórzenia Długiej Formy i nasze ćwiczenia Tao Yin na wzmocnienie talii. Nie mają one jakiejś specjalnej nazwy, ale niektóre ćwiczenia są nazwane. Jest tam na przykład "smok bawiący się perłami", znam już kilka ćwiczeń o tej nazwie, czy "spacerujący czarny niedźwiedź", to ćwiczenie jest i fajne i zabawne. Następnie rozpoczęły się ćwiczenia z partnerem i podobnie jak rano, zaczęło padać i ćwiczyliśmy te same aplikacje, które były ćwiczone rano. Trening trwał także ponad 2 godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz