Translate

sobota, 13 lipca 2013

Z obozu Tai Chi w Tucznie.

Sobota.
Ostatni dzień treningowy na tym obozie. Rozpoczynamy od Formy Ojca, następnie wykonujemy trzy powtórzenia Długiej Formy. Przed ćwiczeniami z partnerem kilka słów na temat znaczenia 108 Form w stylu Yang i jak z tą formą pracować. W parach ćwiczyliśmy aplikacje odparcia w różnych wariantach, a później przeszliśmy do Tui Shou. Trening rano trwał 2,5 godziny.
Po południu ostatnie zajęcia. Podsumowując cały obóz, dużo udało się zrobić ale jeszcze wiele przed nami. Widoczne jest, jak podnosi się poziom ćwiczących, dwa tygodnie tutaj, to tyle, co dla niektórych pół roku ćwiczenia. Dla mnie osobiście najtrudniejszą techniką jest "odparcie", jest na początku formy, wydaje się najprostsze, ale w samym zastosowaniu nie jest łatwe. Chodzi mi o zrównoważenie rozluźnienia, siły i energii.
Czuję w ciele dużo pozytywów ale też i pracę jaką wykonaliśmy, trochę nadwyrężone mięśnie prawego uda, trochę boląca kostka prawej nogi, czy przy dużym obciążeniu dające o sobie znać lewe kolano. Piłkarz pewnie wylądowałby już  w szpitalu, a my trochę odpoczniemy i będziemy ćwiczyć dalej, i tak od ponad 20 lat. Pogoda nam dopisała, mały incydent z zaginionymi lodówkami, ale ogólnie wszystko się udało. Po powrocie do domu pokażę jeszcze kilka filmików.
Ostatni trening, to jak zwykle Forma Ojca, dwa powtórzenia Długiej Formy, ćwiczenia Tao Yin. Podobnie jak rano kilka słów teorii, tym razem na temat oddychania przy praktykowaniu Tai Chi Chuan. Na koniec jeszcze trochę Tui Shou, a po zajęciach jeszcze konsultacje z szermierki Tai Chi. Czyli wykonaliśmy wspólnie dwa razy Formę 54, po czym Tomasz nam poprawiał pozycje. Podpowiadał, na czym się skoncentrować, jak kierować zamiarem poprzez miecz, jak pracować ze strukturą. Za każdym razem, te spotkania trwały około pół godziny. W ten oto sposób zakończony został 28 letni obóz naszej szkoły, a 24 w Tucznie.
Spotkamy się tu znów za rok.
W drodze na ostatnie zajęcia.
 Ostatnia teoria.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz